
Niekiedy sytuacja w sprawie związanej z dochodzeniem swoich roszczeń od sprzedawcy pojazdu, w którym wykryto wadę jest na tyle dynamiczna, iż trzeba sięgać do niestandardowych środków procesowych.
Taką sytuację miałam w sprawie, w której okazało się, iż pojazd, co do którego kupujący odstąpił od umowy sprzedaży jest już zabezpieczony przez polską Policję, która zamierzała go wydać właścicielowi do Niemiec.
Jako że kupujący poza zwrotem kosztów nabycia pojazdu dochodził również nakładów, które poczynił na samochód, koniecznym było ich wykazania, a do tego należało przeprowadzić oględziny pojazdu. Raczej mało prawdopodobnym byłoby, aby biegły w toku procesu cywilnego, który dopiero co startował, udał się w tym celu do Niemiec, a już na pewno byłoby to znacznie droższe i bardziej skomplikowane.
Polski ustawodawca takie sytuacje też przewidział i dopuścił możliwość zabezpieczenia dowodu.
Art. 310 k.p.c. stanowi, że dowód można zabezpieczyć, m.in. gdy zachodzi obawa, że jego przeprowadzenie stanie się niewykonalne lub zbyt utrudnione.
Wniosek taki podlega opłacie 40 zł i jest rozpatrywany poza lub w toku toczącego się procesu.
Niewątpliwie w takiej sytuacji warto z niego skorzystać. Zabezpieczenie dowodu pozwala na przeprowadzenie czynności dowodowych zanim pojazd zostanie wydany zagranicznemu właścicielowi, co umożliwia zgromadzenie materiału dowodowego niezbędnego do skutecznego dochodzenia roszczeń.
W mojej praktyce zawodowej niejednokrotnie wykorzystywałam instytucję zabezpieczenia dowodu, szczególnie w sprawach dotyczących wad pojazdów. Każdorazowo sądy przychylnie odnosiły się do takich wniosków, rozumiejąc potrzebę szybkiego działania w sytuacjach, gdy istnieje ryzyko utraty możliwości przeprowadzenia dowodu w przyszłości.