
Piłem dopiero po przyjeździe – czy to skuteczna linia obrony?
Cześć! Marta Krzyżanowicz z tej strony. Od lat reprezentuję kierowców w sprawach o jazdę po alkoholu w poznańskich sądach. Dziś o linii obrony, którą słyszę zaskakująco często: “Wypiłem dopiero po przyjeździe do domu/na miejsce”. Czy to działa? Sprawdźmy.
Sprytna strategia czy strzał w stopę?
Załóżmy sytuację: jedziesz samochodem z pracy do domu. Po powrocie otwierasz piwo. Nagle pukanie do drzwi – policja z informacją, że ktoś zgłosił, że twój samochód zahaczył o inny na parkingu. Badanie alkomatem wykazuje 0,8 promila. Mówisz: “Ale ja wypiłem dopiero jak wróciłem!”
Brzmi sensownie? Może tak, ale…
Dlaczego to trudna linia obrony?
Z doświadczeń z sali sądowej na Młyńskiej wiem, że ta strategia ma kilka poważnych wad:
- Domniemanie faktyczne Sądy i policja często zakładają, że badanie odzwierciedla stan z momentu jazdy. To ty musisz udowodnić coś przeciwnego.
- Potrzebujesz dowodów Samo twoje słowo to za mało. Kto widział, jak wróciłeś trzeźwy? Kto może potwierdzić, kiedy zacząłeś pić?
- Czasem jest wręcz odwrotnie Prokuratorzy z Poznania dobrze wiedzą, że często jest na odwrót – kierowcy piją PRZED jazdą, a potem twierdzą, że dopiero po.
- Wzbudzasz podejrzenia Ta linia obrony jest tak często nadużywana, że sędziowie podchodzą do niej z dużą rezerwą.
Kiedy to może zadziałać?
Z mojej praktyki przy sądach na Młyńskiej, w Szamotułach czy Środzie wiem, że ta linia obrony ma szanse powodzenia gdy:
- Masz świadków Ludzie, którzy widzieli cię trzeźwego przed jazdą i pijącego po przyjeździe.
- Masz paragony/nagrania Dowód zakupu alkoholu po zakończeniu jazdy (z godziną zakupu).
- Upłynął znaczny czas Między jazdą a badaniem minęło tyle czasu, że zdążyłbyś się napić.
- Zlecisz opinię biegłego Specjalista może określić, czy faktycznie mogłeś wypić deklarowaną ilość alkoholu w danym czasie.
Przykład z mojej praktyki
Sprawa na Grunwaldzkiej – klient przyjechał o 18:00 do kolegi, wypili wspólnie 6 piw. O 22:00 zgłoszono zakłócanie ciszy nocnej. Policja przyszła i zbadała wszystkich. Klient miał 1,5 promila. Został oskarżony o prowadzenie pod wpływem.
Co zadziałało? Trzech świadków zeznało, że przyjechał trzeźwy. Paragon ze sklepu potwierdzał zakup piwa o 18:15. Biegły potwierdził, że taka ilość alkoholu w tak krótkim czasie dałaby podobny wynik. Sprawa zakończyła się uniewinnieniem.
A co z “klinem”?
Często słyszę: “Piłem wczoraj, a dziś rano wziąłem klina żeby wytrzeźwieć”. To mit i bardzo słaba linia obrony. “Klin” nie przyspiesza trzeźwienia – wręcz przeciwnie, dostarcza dodatkowy alkohol do organizmu. Żaden sąd w Poznaniu ani okolicach tego nie kupi.
Co zrobić, jeśli faktycznie piłeś po jeździe?
- Zadbaj o świadków Poproś obecnych, by zapamiętali, kiedy przyjechałeś i zacząłeś pić.
- Zachowaj paragony Dowód zakupu alkoholu może być kluczowy.
- Żądaj badania krwi Jest dokładniejsze niż alkomat i daje więcej danych do analizy biegłemu.
- Natychmiast skontaktuj się z adwokatem Im szybciej, tym lepiej. Pierwsze godziny są kluczowe dla zabezpieczenia dowodów.
Miałam klienta z Rataj, któremu udało się wybronić tą linią obrony, bo nagranie z monitoringu stacji benzynowej pokazywało, jak kupuje piwo już po zaparkowaniu. Ale też kilkunastu takich, których ta strategia zawiodła, bo nie mieli na nią żadnych dowodów.
Pamiętaj!
Ta linia obrony działa tylko wtedy, gdy FAKTYCZNIE piłeś po jeździe. Wymyślanie historii na potrzeby procesu to składanie fałszywych zeznań – przestępstwo zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności.
Masz problem po kontroli drogowej? Zatrzymali cię na A2 czy na Trasie Podolańskiej? Nie kombinuj na własną rękę – zadzwoń do specjalisty.
Adwokat Marta Krzyżanowicz “Adwokat dla Kierowców w Poznaniu” ul. Mickiewicza 18 A lokal numer 3, Poznań tel. +48 61 8427445