Regres z OC za ucieczkę z miejsca zdarzenia – jak się skutecznie bronić?

Strona główna Porady prawne

Adwokat dla Kierowcy Adwokat w Poznaniu

2025-02-19

Cześć, Marta Krzyżanowicz z tej strony. Jako adwokat specjalizujący się w sprawach kierowców w Poznaniu, widzę coraz więcej spraw regresowych za rzekome “zbiegostwo” z miejsca zdarzenia. Dobra wiadomość? To właśnie w tych sprawach kierowcy mają największe szanse na obronę przed regresem. Czemu? Bo “zbiegostwo” to prawne pojęcie, które sądy interpretują znacznie węziej niż ubezpieczyciele.

Kiedy prawnie “zbiegasz” z miejsca zdarzenia?

Według art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczyciel może żądać zwrotu wypłaconego odszkodowania, jeśli kierujący “zbiegł z miejsca zdarzenia”. Ale kiedy faktycznie kwalifikujesz się jako “zbieg”?

Sąd Najwyższy w wyroku z 27 marca 2001 r. (IV KKN 175/00) ustalił, że:

“Momentem decydującym o przyjęciu, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, jest ustalenie, że oddalając się z miejsca zdarzenia, czynił to z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności w celu uniemożliwienia identyfikacji, roli, jaką odegrał w zdarzeniu, oraz stanu, w jakim znajdował się w chwili wypadku.”

Co to oznacza? Musisz celowo, ze złą wolą, uciekać by uniknąć odpowiedzialności. Samo oddalenie się z miejsca zdarzenia NIE jest automatycznie zbiegostwem!

Kiedy NIE jest ucieczką z miejsca zdarzenia?

Z mojego doświadczenia w poznańskich sądach wiem, że sądy nie uznają za zbiegostwo:

  1. Odjechania, by nie blokować ruchu – miałam klienta, który po stłuczce na Hetmańskiej zjechał 100 metrów dalej, by nie blokować skrzyżowania
  2. Odjechania z zamiarem powrotu – klient z Naramowic pojechał po aparat fotograficzny do domu i wrócił na miejsce
  3. Braku świadomości kolizji – kierowca ciężarówki nie zauważył, że zahaczył o samochód na parkingu przy Avenidzie
  4. Pozostawienia danych kontaktowych – klientka zostawiła kartkę z numerem telefonu za wycieraczką auta, które uszkodziła
  5. Kiedy poszkodowany powiedział “nie ma sprawy” – zdarza się, że na miejscu dochodzi do ustnej “ugody”

Ubezpieczyciel twierdzi, że zbiegłeś? Oto jak się bronić:

1. Wykaż brak zamiaru ucieczki

Kluczowy argument: Nie miałeś zamiaru uniknąć odpowiedzialności!

Przykłady z mojej praktyki:

  • Klient z Grunwaldu odjechał po kolizji, bo myślał, że nic się nie stało (lekkie muśnięcie zderzaków)
  • Kierowca z Winograd przestawił auto, by nie tamować ruchu na Przełęczy
  • Klientka z Rataj pojechała po męża, by pomógł w wypełnieniu dokumentów

2. Dokumentuj podjęte działania

  • Zrobiłeś zdjęcia na miejscu? Zachowaj je z metadanymi (godzina wykonania)
  • Dzwoniłeś do poszkodowanego później? Miej billing rozmów
  • Zgłosiłeś szkodę sam? Zapisz datę i godzinę zgłoszenia
  • Masz nagranie z kamerki samochodowej? Zabezpiecz je natychmiast

Przykład: Klient z okolic Lubonia miał wygraną sprawę dzięki nagraniu z kamery samochodowej, która pokazywała, że odjechał z miejsca, by zaparkować bezpiecznie 50 metrów dalej.

3. Przesłuchaj świadków zdarzenia

Jeśli ktoś widział, że:

  • Próbowałeś rozmawiać z poszkodowanym
  • Zostawiłeś dane kontaktowe
  • Wróciłeś na miejsce zdarzenia
  • Nie było świadomości wyrządzenia szkody

Walcz o przesłuchanie takiego świadka w sądzie.

4. Powołaj się na orzecznictwo

Sądy wielokrotnie wypowiadały się na temat “zbiegostwa”:

  • Wyrok SN z 27.03.2001 (IV KKN 175/00)
  • Postanowienie SN z 18.11.1998 (II CKN 40/98)
  • Wyrok SA w Warszawie z 21.02.2013 (VI ACa 1146/12)

Te orzeczenia zawężają definicję ucieczki z miejsca zdarzenia i mogą być kluczowe dla twojej obrony.

5. Wykaż brak świadomości wyrządzenia szkody

Jeśli faktycznie nie wiedziałeś, że doszło do kolizji:

  • Zbierz dowody na minimalne uszkodzenia
  • Udowodnij, że kontakt był tak lekki, że mogłeś go nie zauważyć
  • Wykaż, że z twojej pozycji uszkodzeń nie było widać (np. zarysowanie z tyłu pojazdu)

Miałam klienta kierowcę TIR-a, który minimalnie zahaczył o osobówkę przy wyjeździe z MOP-u. Wygraliśmy, bo biegły potwierdził, że z jego pozycji w kabinie faktycznie nie mógł zauważyć kontaktu.

Przykłady skutecznej obrony z mojej praktyki

  1. Sprawa na Sądowej – parkingowa stłuczka, klient przestawił auto o 10 metrów i poszedł szukać właściciela drugiego pojazdu. Ubezpieczyciel żądał 12 tysięcy regresu. Wygraliśmy, bo sąd uznał, że nie było zamiaru ucieczki.
  2. Sprawa na Młyńskiej – klientka otarła auto na parkingu przy Plazie, zostawiła kartkę z numerem telefonu, ale wiatr ją zdmuchnął. Ubezpieczyciel żądał 8 tysięcy. Świadek potwierdził, że widział karteczkę – wygrana.
  3. Sprawa w Środzie Wlkp. – kierowca autobusu zahaczył o znak drogowy, nie zauważył tego i pojechał dalej. Po obejrzeniu nagrań z kamer miejskich wrócił na miejsce dwie godziny później. Sąd uznał, że nie było zamiaru uniknięcia odpowiedzialności.

Praktyczne wskazówki

  1. Nie przyznawaj się do ucieczki w korespondencji z ubezpieczycielem
    Nigdy nie pisz “przepraszam, że odjechałem” czy “wiem, że nie powinienem odjeżdżać” – to zostanie użyte przeciwko tobie.
  2. Dokumentuj wszystko od razu po zdarzeniu
    Zdjęcia, nagrania, dane świadków, notatki z rozmów.
  3. Zgłoś szkodę sam, jak najszybciej
    To dowód, że nie unikasz odpowiedzialności. Zgłoszenie online zostawia ślad czasowy.
  4. Zbieraj dowody swojej dobrej woli
    Bilingi rozmów, SMS-y do poszkodowanego, potwierdzenia prób kontaktu.
  5. Skonsultuj się z adwokatem przed odpowiedzią na pismo ubezpieczyciela
    Jedno nieostrożne zdanie może przekreślić twoje szanse.

Czy można kwestionować wysokość regresu?

Uwaga ważna: zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 23 kwietnia 2021 r. (sygn. akt III CZP 24/19), kierowca NIE może skutecznie kwestionować wysokości odszkodowania wypłaconego przez ubezpieczyciela poszkodowanemu.

Co to oznacza? Jeśli ubezpieczyciel “przeszacował” szkodę i wypłacił poszkodowanemu 25 tysięcy za naprawę zderzaka, to w sprawie regresowej nie możesz skutecznie argumentować, że naprawa powinna kosztować 5 tysięcy.

To dlatego tak istotna jest obrona przed samym regresem (wykazanie, że nie “zbiegłeś”), a nie tylko walka o jego wysokość.

Podsumowanie

Regres za “zbiegostwo” to jedna z najczęstszych, ale też najsłabszych podstaw roszczeń ubezpieczycieli. Sądy interpretują “ucieczkę z miejsca zdarzenia” znacznie węziej niż firmy ubezpieczeniowe, co daje ci realne szanse na obronę.

Z mojego doświadczenia w sądach na Młyńskiej, w Szamotułach czy Środzie – przy dobrze przygotowanej linii obrony, około 70% kierowców wygrywa sprawy o regres z tytułu rzekomej ucieczki.

Jeśli dostałeś pismo od ubezpieczyciela z informacją o regresie za “ucieczkę”, nie czekaj – im szybciej zaczniemy działać, tym więcej opcji obrony przed nami.

Adwokat Marta Krzyżanowicz “Adwokat dla Kierowców w Poznaniu” ul. Mickiewicza 18 A lokal numer 3, Poznań tel. +48 61 8427445